Jesteś tutaj
Odszedł ojciec Jan Noga – kapelan naszego Instytutu
Data publikacji:
15/01/2021
W czwartek 14 stycznia pożegnaliśmy ojca Jana Nogę, kapelana gliwickich szpitali i diecezjalnego duszpasterza służby zdrowia. Z Narodowym Instytutem Onkologii był związany od niemal 25 lat i to w nim zakończył swoją posługę kapłańską.
Redemptorysta ojciec Jan Noga był powszechnie lubiany i szanowany – za niebywały dar słuchania, życzliwość, troskę i dobroć. Nikomu nie odmówił pomocy. Wspierał duchowo chorych i ich rodziny w ich zmaganiach z bólem i cierpieniem. Empatyczny, ciepły, niebywale skromny, cierpliwy i tolerancyjny.
Był jednym z nas
- Był z nami niemal wszędzie. Z pracownikami Instytutu i ich rodzinami, na dobre i na złe. Nie zapomnę opłatkowych spotkań klinik, zakładów i dyrekcji, w których zawsze chętnie brał udział, ubogacał modlitwą i opromieniał uśmiechem. Pomagał wielu z nas odprowadzać do wieczności swoich najbliższych, zawsze gotowy do wszelkiej posługi duszpasterskiej. To on był niekwestionowanym liderem i gospodarzem „Dnia Chorego”, który od wielu lat, rokrocznie, odbywa się w połowie lutego w naszym Instytucie. Dla mnie osobiście był uosobieniem najwyższej tolerancji i człowieczeństwa – wspomina ojca Jana Nogę prof. Krzysztof Składowski, dyrektor Narodowego Instytutu Onkologii w Gliwicach. – Był jednym z nas, jednym z ponad 1700 pracowników Instytutu. Był wyjątkowy, ale nie dlatego, że był kapłanem, kapelanem, że pracował z nami prawie 25 lat, ani też dlatego, że wszyscy go znali. On cieszył się powszechnym szacunkiem, życzliwością i sympatią, był dla nas niekwestionowanym autorytetem, bo po prostu był dobry. Potrzebowaliśmy jego dobra, a on nam go chętnie użyczał. Nigdy nie odmawiał posługi, był zawsze na posterunku. I był dumny z tego, co robił – dodaje prof. Składowski.
Ćwierć wieku z chorymi
Ojciec Jan Noga urodził się 30 maja 1939 roku w Gromniku, małopolskiej wsi w powiecie tarnowskim. Od najmłodszych lat służył przy ołtarzu jako ministrant. W czasach licealnych uczył się łaciny w klasztorze redemptorystów w Tuchowie, a w 1955 roku wstąpił do Zgromadzenia Redemptorystów. Rok później złożył pierwsze śluby zakonne, w 1961 roku śluby wieczyste, a w 1964 roku przyjął święcenia prezbiteriatu. Skończył studia z zakresu teologii moralnej na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Po nich kilka lat pracował w Wyższym Seminarium Redemptorystów w Tuchowie. Później został wikariuszem parafii Świętego Józefa w Krakowie (1975), a następnie proboszczem nowo utworzonej parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Krakowie (1983). Pod koniec lat 80. wyjechał do pracy w Monachium, skąd wrócił w 1990 roku i zamieszkał w klasztorze w Warszawie. W latach 1991-1996 był przełożonym Domu Zakonnego w Tuchowie i wykładowcą znajdującego się w tym mieście seminarium. Po zakończeniu tej posługi przyjechał do Gliwic, gdzie powierzono mu funkcję kapelana trzech szpitali: Instytutu Onkologii, Szpitala Wielospecjalistycznego i szpitala przy ul. Radiowej.
Jak wspominali podczas uroczystości pogrzebowych jego współbracia, to właśnie ten gliwicki rozdział w życiu był dla niego najważniejszy. Doskonale spełniał się w roli powiernika pacjentów, dla których zawsze znajdował czas. Był dla nich jak ojciec lub brat. Dla nich poświęcił swoje życie – zmarł 8 stycznia 2021 roku z powodu COVID-19.
– Na koniec swojego życia prosił, by być wśród swoich. I tak się stało, odszedł wśród nas, swoich instytutowych parafian – powiedział prof. Krzysztof Składowski.
Redemptorysta ojciec Jan Noga był powszechnie lubiany i szanowany – za niebywały dar słuchania, życzliwość, troskę i dobroć. Nikomu nie odmówił pomocy. Wspierał duchowo chorych i ich rodziny w ich zmaganiach z bólem i cierpieniem. Empatyczny, ciepły, niebywale skromny, cierpliwy i tolerancyjny.
Był jednym z nas
- Był z nami niemal wszędzie. Z pracownikami Instytutu i ich rodzinami, na dobre i na złe. Nie zapomnę opłatkowych spotkań klinik, zakładów i dyrekcji, w których zawsze chętnie brał udział, ubogacał modlitwą i opromieniał uśmiechem. Pomagał wielu z nas odprowadzać do wieczności swoich najbliższych, zawsze gotowy do wszelkiej posługi duszpasterskiej. To on był niekwestionowanym liderem i gospodarzem „Dnia Chorego”, który od wielu lat, rokrocznie, odbywa się w połowie lutego w naszym Instytucie. Dla mnie osobiście był uosobieniem najwyższej tolerancji i człowieczeństwa – wspomina ojca Jana Nogę prof. Krzysztof Składowski, dyrektor Narodowego Instytutu Onkologii w Gliwicach. – Był jednym z nas, jednym z ponad 1700 pracowników Instytutu. Był wyjątkowy, ale nie dlatego, że był kapłanem, kapelanem, że pracował z nami prawie 25 lat, ani też dlatego, że wszyscy go znali. On cieszył się powszechnym szacunkiem, życzliwością i sympatią, był dla nas niekwestionowanym autorytetem, bo po prostu był dobry. Potrzebowaliśmy jego dobra, a on nam go chętnie użyczał. Nigdy nie odmawiał posługi, był zawsze na posterunku. I był dumny z tego, co robił – dodaje prof. Składowski.
Ćwierć wieku z chorymi
Ojciec Jan Noga urodził się 30 maja 1939 roku w Gromniku, małopolskiej wsi w powiecie tarnowskim. Od najmłodszych lat służył przy ołtarzu jako ministrant. W czasach licealnych uczył się łaciny w klasztorze redemptorystów w Tuchowie, a w 1955 roku wstąpił do Zgromadzenia Redemptorystów. Rok później złożył pierwsze śluby zakonne, w 1961 roku śluby wieczyste, a w 1964 roku przyjął święcenia prezbiteriatu. Skończył studia z zakresu teologii moralnej na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Po nich kilka lat pracował w Wyższym Seminarium Redemptorystów w Tuchowie. Później został wikariuszem parafii Świętego Józefa w Krakowie (1975), a następnie proboszczem nowo utworzonej parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Krakowie (1983). Pod koniec lat 80. wyjechał do pracy w Monachium, skąd wrócił w 1990 roku i zamieszkał w klasztorze w Warszawie. W latach 1991-1996 był przełożonym Domu Zakonnego w Tuchowie i wykładowcą znajdującego się w tym mieście seminarium. Po zakończeniu tej posługi przyjechał do Gliwic, gdzie powierzono mu funkcję kapelana trzech szpitali: Instytutu Onkologii, Szpitala Wielospecjalistycznego i szpitala przy ul. Radiowej.
Jak wspominali podczas uroczystości pogrzebowych jego współbracia, to właśnie ten gliwicki rozdział w życiu był dla niego najważniejszy. Doskonale spełniał się w roli powiernika pacjentów, dla których zawsze znajdował czas. Był dla nich jak ojciec lub brat. Dla nich poświęcił swoje życie – zmarł 8 stycznia 2021 roku z powodu COVID-19.
– Na koniec swojego życia prosił, by być wśród swoich. I tak się stało, odszedł wśród nas, swoich instytutowych parafian – powiedział prof. Krzysztof Składowski.